Wpis 2023-09-04, 16:49
Bezrad i nicość. Brak sensu istnienia. Pustka w głowie? Zasadniczo nie, pustka na pewno nie. Jedynie pragnienie niemożliwego. To taka chwila kiedy trudno cokolwiek wyrazić, choć chce się powiedzieć coś pozytywnego, to nic do głowy nie przychodzi.
Choć wiem, że mam ludzi którzy są mi bliscy i mi sprzyjają, to w tym momencie nie potrafię tego odczuwać w pozytywny sposób. Jakby nic się nie liczyło, jakby jedyne co czuję to brak sensu, brak bliskości, brak ciepła, brak...
Tak nawiasem mówiąc, to Zastanawiam się dlaczego tak bardzo pragnę tego co niemożliwe? Dlaczego rozum w pewnym momencie nie mówi stop? Dlaczego rozum nie jest silniejszy od pragnienia, marzenia, od tego co niemożliwe. Przecież rozum bardzo dobrze potrafi ocenić co możliwe a co nie i odsiać jedno od drugiego jasno określając realne i nierealne. Dlaczego rozum nie góruje? Dlaczego w tym momencie mam doła? Na ile to jest dół a na ile dołek? Ile w tych moich dołkach i Dołach jest depresji? Czy ktoś mnie usłyszy jeśli teraz zrobię krok, jeden krok? To są tylko centymetry które dzielą parapet od tego dołu, ale ten dół będzie nieodwracalny...